SZYMON

Impreza zaczęła się na dobre, kiedy konflikt Andrzeja i Klemensa wszedł w decydującą fazę. Klemens zużył cały zasób słownictwa, a Andrzejowi brakło cyberliteratury do kontrcytowania rzucanych obelg. Obaj mężczyźni zostali więc zmuszeni do zmiany zasad walki. Każdy z nich zabrał po grubym tomiszczu. Klemens wziął ze sobą "Wszystkie przekleństwa świata" – wydanie poprawione i uzupełnione. Andrzej zadowolił się natomiast lekkim, ale posiadającym ostre strony zbiorem wizji Hildegardy z Bingen… Oto tych dwóch herosów literatury starło się na plaży przy świetle iPodów i migających breloczków do kluczy. Postawiłem na Klemensa, zakładając się z Joanną o trzy zgrzewki wody mineralnej. Dziewczyna nie była zachwycona stawką, ale miała zbyt wiele procentów w głowie, aby próbować wytargować coś więcej.

– Dołóż mu, dołóż! – krzyczałem zapamiętale.

Klemens tymczasem krążył dokoła przeciwnika jak bokser, Andrzej natomiast trzymał swoją książkę bardziej jak nóż, gotów w każdej chwili do ataku. Wyprowadzał szybkie pchnięcia, brawurowo kontrowane przez uderzenia Klemensa. Garda, zwrot, garda. Szybkość ciosów Andrzeja zaczęła spychać Klemensa w stronę morza. Dzielny wojownik nie poddał się jednak łatwo i raz po raz próbował wytrącić Andrzejowi broń, machając księgą jak ogromnym młotem. Andrzej zaczął tracić początkowy impet. Zrozpaczony postanowił wytargać kilka stron z dzieła Hildegardy i wsunął sobie ostre kawałki kartki między palce. Wyglądał teraz niemal jak Wolverine literatury. Mistyczna poświata księżyca padła na karty księgi. Andrzej zawył dziko i jeszcze raz przystąpił do ataku.

Szymon kątem oka spojrzał na Andrzeja i Klemensa, dla których alkohol okazał się mostem do wspaniałej przyjaźni. Obaj panowie na nieszczęście zakopali na moment topór wojenny. Szkoda, mógłby przynajmniej pokazać swojej dziewczynie, co to znaczą prawdziwe męskie emocje. Wypił nieco wina. Zauważył, że alkohol jako tako pomaga na ból oka.

Impreza zaczynała się rozkręcać. Olaf poszedł w tany z suką i Magdą. Suka rzecz jasna prowadziła. Joanna tymczasem uprawiała z Andrzejem…