Siedzi na parapecie. Muzyka leci w tle. Barykada została na dole. Reszta filmu też. Bierze ode mnie wodę. Od razu odstawia na stół. Ręce ma czym innym zajęte. Nie opieram się mu.
Jest mi z Nim bardzo dobrze. Jak dawno z nikim nie. On wciąż krew ma na rękach. Nie przeszkadza mi to. Opowiada o swoich studiach. Historii. Castingach. I jak trafił tu.
Jak zwykle mówię niewiele. Ale lubię jego głos. Dlatego nazajutrz oddzwaniam. Rzadko robię to.