KLEMENS

Musiałem wyjść, żeby móc wrócić... Musiałem wyjść, żeby móc wrócić... Powtórzył Klemens w zamyśleniu. Brzmiało nieźle i był wyraźnie zadowolony z tego, co napisał w ciągu ostatnich kilku dni. Przeciągnął się z zadowoleniem i zamknął pożółkły brulion leżący na biurku koło klawiatury. Skończył przepisywać do komputera pierwszy rozdział swojego najnowszego dzieła. Miało być niezwykłe nie tylko dlatego, że był jego autorem, a poczucie bycia Autorem przez duże “A” było dla Klemensa niezwykle ważne, ale dlatego, że jego rozdział miał być częścią większej całości. Zgłosił chęć udziału w warsztatach pisarskich i właśnie był jednym z piszących powieść kolaboratywną. Był to ciekawy eksperyment, który dawał Klemensowi dużo satysfakcji. Dzięki niemu znów czuł motywację, by pisać. Ponownie spojrzał na ekran komputera. Przeskoczył na początek dokumentu i przeczytał jeszcze raz z uwagą to, co przepisał. Poprawił kilka literówek, dopisał kilka linijek w jednym z podrozdziałów. Pozostawało tylko dopisać tytuł i autora. Nie zastanawiał się długo. Od razu pomyślał, że mógłby to zacząć jak bajkę. Pewnego lata...